Gorące słońce, ciepły piasek, wolno płynący czas pozbawiły nas weny twórczej... stąd tak nas mało było na blogu;-) Korzystaliśmy z tych dobrodziejstw dopóki skóra niektórych z nas nie zaczęła przypominać kolorem prosiaczka;-)
Wieczorem postanowiliśmy zasmakować życia nocnego i wybraliśmy się "na miasto". Tutejsze knajpki jak się okazało są głównie obsługiwane przez australijskich surferow, którzy o tej porze roku chętnie przyjeżdżają do Portugalii w dzień szukać dobrych fal a w nocy dobrych trunków;-) My również poszliśmy w tym kierunku i bawiliśmy się wesoło w międzynarodowym towarzystwie :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz