sobota, 20 czerwca 2015

Ghan Tuffieha - plaża jak marzenie

Czytałam, że to jedna z najlepszych plaż na Malcie i potwierdzam, że jest to prawda! Można tu dotrzeć autobusem 223 i choć już raz autobus nas nie zabrał ze względu na za dużą liczbę pasażerów (przypomnę, że takie tu mają zasady), to postanowiliśmy zaryzykować. Tym razem mieliśmy szczęście, kierowca zabrał nas jako ostatnich pasażerów z przystanku.

Dlaczego ghan tuffieha jest wyjątkowa? Otoczona z obydwu stron cyplami skalnymi oferuje piękne widoki, wiatr nie wieje piaskiem w twarz tak mocno bo plaża jest w zatoczce, jednocześnie fale są tu piekne i mocne wiec tacy laicy jak ja mogą poskakac jak dzieci, a surferzy zaznaja tu dużo mocniejszych wrażeń ;-)

Szalone San Giljan tym razem bez szału

Na każdych wakacjach trzeba zaliczyć kilka punktów, tego wieczoru miała to być impreza w oslawionym San Giljan, które jest zagłębiem imprezowym Malty. Plany i nastawienie mieliśmy zacne, a wróciliśmy z podkulonymi ogonami. Co mi tam przeszkadzało? Wszechobecny tłum ludzi, który uniemożliwia normalne poruszanie się, niski wiek większości imprezowiczow i jakiś taki haos, bajzel,  whatever... Może już wiek nie ten lub niski poziom suplementacji napojami wyskokowymi sprawił, że wróciliśmy pokornie nocnym autobusem.

Straty zostały jednak zrekompensowane jeszcze przed imprezą, pyszną kolacją, którą zjedliśmy w uroczej, prowadzonej przez Włochów restauracji Acqua Marina w Bugibbie. Pyszne winko, świeże mule i ręcznie robiona pasta to jest szaleństwo, na które warto sobie czasem pozwolić ;-)

Chillout'owa wycieczka na Gozo i Comino

Czasem lepiej dać się poprowadzić jak dziecko dlatego też zdecydowaliśmy się wykupić zorganizowaną wycieczkę na Gozo i Comino. Firma Extreme Cruises ekstremalnie szybko zawiozla nas do takich atrakcji jak Azure Window, stolicy Gozo Victorii z gorujaca nad wyspą cytadela, w której zwiedziliśmy silosy przeznaczone niegdyś do gromadzenia wody, a także schrony z II wojny. Na koniec wycieczki nasze oczy cieszyła oslawiona niebieska laguna, której wody są niemal przezroczyste aczkolwiek lekko chłodne ;-)

W drodze powrotnej na Malte czas umilalismy sobie dzięki lekkiej bryzie morskiej oraz open barowi dostępnemu na łodzi ;-)

czwartek, 18 czerwca 2015

Piasek rządzi

Plan był prosty. Wsiadamy do 223 i jedziemy na ghan tuffieha. Zycie weryfikuje plany, a raczej maltanska komunikacja ;-) Kierowcy nie wpuszczają do zapełnionych autobusów więc przemodelowalismy plan i pojechaliśmy na plażę Mellieha Bay.

Morze piękne, przejrzyste, ale ten wiatr i ten piasek na każdym centymetrze ciała... Byliśmy twardzi, wytrzymalismy 3 godzinki i spakowalismy manatki cięższe o przylepiony do wszystkiego piasek. Prysznic, prysznic, prysznic to było główne marzenie w drodze powrotnej... ;-)

środa, 17 czerwca 2015

Czas na złoto - Golden Bay

Malta nie ma wielkich, kilometrowych plaż. Dzięki temu za każdym razem jedziemy w inne miejsce. Dzisiaj padło na Golden Bay, całkiem duża, bardzo popularna plaża oferowała dziś miękki piaseczek, lekko palący w stopy w okolicach godzin południowych, chłodzący wiatr oraz niesamowite fale, które dostarczyły nam mega dziecięcej radości ;-)

Po plażowaniu nadszedł czas na wyśmienitą obiado-kolacje;-)

Cicho sza to Mdina, miasto ciszy

Z Buskett Gardens pojechaliśmy do dawnej stolicy Malty. Mdina zachwyca urokliwymi uliczkami, dumnymi kamienicami z kolorowymi okiennicami. Miasto ciszy, jak go nazywają, daje odpocząć i przenieść się na chwilę w inną epokę.

Na placu obok katedry św. Pawła mozna spróbować maltanskich słodkości, które zdecydowanie przypadły mi do gustu;-) Niestety zawiodłam się kinnie, napojem reklamowanym w przewodnikach, który miał być lokalnym ziołowym przysmakiem gaszacym pragnie. Okazał się być butelkowanym napojem z dużą ilością E w składzie :-\

Będąc w Mdinie warto przenieść się do początków naszej ery zwiedzając grote św. Pawła oraz katakumby, które w czasie II wojny służyły jako schrony. Nie spodziewajcie się dużego wow, nie sa one duże ani bardzo mroczne, mimo to 5 euro wstępu można zaryzykować ;-)

Dzisiejszy dzień był mocnym testem komunikacji miejskiej na Malcie. Głównym atutem jest cena - bilet tygodniowy kosztuje zaledwie 6,5 euro. Czasy przejazdów bywają jednak długie, mimo iż kierowcy starają się nadrabiać z iście rajdowym podejściem. W oczekiwaniu na spóźniony autobus można nabyć lokalne piwko Cisk prosto z obwoznej budki z lodami ;-)

wtorek, 16 czerwca 2015

W cieniu palm - Buskett Gardens

Kto by pomyślał, że już drugiego dnia pobytu będziemy unikać słońca ;-)
Wybraliśmy się na wycieczkę do Buskett Gardens licząc na piknik na zielonej trawie w otoczeniu bujnej roślinności. Nic bardziej mylnego, spalona sloncem Malta chyba nie widziała zieleni... Buskett Gardens na ten moment nie zachwycają, wydają się opuszczone i zaniedbane, i tylko tablica z informacją o funduszach UE daje nadzieję, że coś tu może się zmienić ;-) Mimo tego znaleźliśmy trochę cienia i piknik został zaliczony:-)

Cirkkewa Paradise czyli prawie jak w raju

W dzień po przylocie najbardziej spragnieni byliśmy śródziemnomorskiej wody i miękkiego piasku. Padło na Cirkkewa Paradise i to był dobry wybór, mimo, że do plaży należało przejść przez niebezpieczną drogę na której giną jeze;-) Dawno nie widziałam tak przejrzystej wody, a gdy po pewnym czasie słońce zaczęło grzać nieznosie można było schować się w cieniu sączac piwo, kawę lub inne trunki :-) Na koniec dnia okazało się jednak, że i tak przesadzilismy z czasem spędzonym na słońcu... ;-)