Plan był prosty. Wsiadamy do 223 i jedziemy na ghan tuffieha. Zycie weryfikuje plany, a raczej maltanska komunikacja ;-) Kierowcy nie wpuszczają do zapełnionych autobusów więc przemodelowalismy plan i pojechaliśmy na plażę Mellieha Bay.
Morze piękne, przejrzyste, ale ten wiatr i ten piasek na każdym centymetrze ciała... Byliśmy twardzi, wytrzymalismy 3 godzinki i spakowalismy manatki cięższe o przylepiony do wszystkiego piasek. Prysznic, prysznic, prysznic to było główne marzenie w drodze powrotnej... ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz