Dzień w Kazbegi rozpoczęliśmy od poszukiwania dentysty. Tak, to nie żart. Niestety Sebastiana dopadł potężny ból zęba, tabletki przeciwbólowe nie pomagały i musieliśmy zadziałać inaczej. Od Polki pracującej w informacji turystycznej nie usłyszeliśmy pochlebnych opinii na temat lokalnej służby zdrowia. Nie mieliśmy jednak wyboru.
Pani dentystka była bardzo sympatyczna tyle, że nie mówiła po angielsku, a my po rosyjsku moglibyśmy się tylko domyślać o co chodzi. Dentystka zajęła się nie tym zdjęciem co trzeba więc musieliśmy zaraz po wyjściu przyjść po raz drugi. Niestety wieści nie były dobre, zdecydowanie powinniśmy się udać do dentysty w Tbilisi i tam zrobić prześwietlenie. W Kazbegi nic więcej nie dało się zrobić oprócz podstawowej pomocy.
W związku z tymi problemami nie było czasu by pozwiedzać Kazbegi. Mimo wszystko miejscowość spodobała nam się, ma swój górski klimat i dużo polkich motywów jak chociażby założona i prowadzona przez Polaków informacja turystyczna.
Z samego rana gospodarz, u którego mieszkaliśmy zabrał nas do cerkwii Trójcy Świętej z pięknym widokiem na Kazbeg. To była nasza jedyna wycieczka w te okolice co oznacza, że chyba musimy tu wrócić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz