piątek, 5 sierpnia 2016

Z powrotem w górach - Swanetia

Swanetia - Kraina hardych, niepodległych górali - Swanow, którzy przez stulecia radzili sobie w trudnych warunkach. W celach obronnych budowali wysokie wieze, które to obecnie stanowią wizytówkę tego regionu.

Zdecydowaliśmy się się pojechać tam również po to by oderwać się od typowego zwiedzania, które było naszym udziałem przez ostatnie dni.

Jednyne co mi przeszkadzało w wycieczce do Swanetii to dojazd. Wszystkim, którzy mają więcej czasu doradzam podzielenie trasy na dwa dni. My niestety tyle czasu nie mieliśmy, z Tbilisi mogliśmy wyjechać dopiero po 11 przed południem. Do Kutaisi jechało się bardzo komfortowo - autostradą. W miejscowości Zestaponi zaskoczyło nas logo Starbucks. Niektórzy z nas skusili się na kawę i na darmowe wifi. To pierwsze nie przypominało smakiem kawy, tego drugiego nie uraczylismy w ogóle.

Pierwszym przystankiem na naszej drodze była Jaskinia Prometeusza. Widowiskowa, z różnorodnymi formacjami stalaktytow i stalagmitow, ładnie oświetlona, naszym zdaniem była warta odwiedzenia. Następnie nasz kierowca błądzil po lokalych drogach w poszukiwaniu kolejnego zaplanowanego przystanku - kanionu Okatse. Metalowa ścieżka, która prowadziła nad kanionem na pewno była emocjonująca ze względu na ekspozycję, natomiast sam kanion nie różnił się znacząco od niejednej doliny w polskich Beskidach.

Kiedy opuszczalismy kanion była godzina 19, od Mestii, stolicy Swanetii, dzieliło nas jakieś 5-6 godzin jazdy. Była to bardzo męcząca podróż. Po przejechaniu miejscowości Zigdidi wjeżdża się coraz bardziej w dolinę. Droga robi się bardzo kręta, fragmentami bez asfaltu. Może i dobrze, że jechaliśmy w nocy bo nie widziałam przepaści wzdłuż, których przejezdzalismy. Na miejsce dojechaliśmy przed 1 w nocy. Nie mogliśmy znaleźć kempingu, w którym planowaliśmy nocować. Nasz kierowca zatrzymał się przy jakimś domu, z którego po chwili wyszedł pop. Okazał się bardzo pomocny, obudził sąsiadów, którzy jak się okazało dysponowali przyzwoitym noclegiem. Byliśmy uratowani;-) Po ciepłym prysznicu wszyscy szybko zniknęli pod koldrami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz