Po godzinie 11 przestało padać. Pojawiło się też więcej kibiców, którzy wspaniale witali kolejnych biegaczy, wśród nich Andrzeja, który po ciężkich przygodach z żołądkiem na 170 kilometrze nie walczył już o czołowe miejsce, postanowił jednak na spokojnie dotrzeć do celu.
Spotkaliśmy też Polke, Ilone, na codzień mieszkająca właśnie w Sparcie. Kibicowala Andrzejowi, którego poznała rok temu. Sympatyczna Ilona zaprowadziła nas do muzeum oliwek, gdzie zobaczyliśmy jak dawniej tłoczno olej. Bardzo sympatyczne miejsce, warte odwiedzenia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz