I znów pełno jedzenia ...na sniadanie sticky rice with mango ( dzięki Aga za przypomnienie o tym :-).
Na lunch truskawki, annas, mango i dziwne biale kuleczki - nazwa niezidentyfikowana :-)
Dotarlysmy wreszcie na obiad i udało nam się zjeść tajska zupe thom yum z krewetkami i inne rzeczy również o niezidentyfikowanej nazwie jak warzywa smażone w panierce .
I wiemy, że dziś tłusty czwartek i...znalazlysmy tajskie paczki ! Niestety o zdjeciu przypomnialysmy sobie konsumujac ostatniego :-/
A teraz u nas 23.28, w Pl 17.28...jakos nam się nie chcę spać...czyżby nadal jet lag? Więc na zakupy i piwko udalysmy się .... a żeby nie było tak alkoholowo Inka sprobowala soku z kokosa- smak okreslony zostal jako ...specyficzny.
Ps. Odkrylysmy bankgodzkie blonia, biegac się nie dało, ale cwiczenia core stability w naszym mini pokoju ( Inka miala jedną noge w łazience ) udało się zrobić :-)
Drogie dzieci! My też byliśmy na wycieczce, więcej szczegółów i zagadkę znajdziecie w skrzynce mailowej :) miłej zabawy pijoki
OdpowiedzUsuńA i jeszcze Ewka, marudziła, że dodajecie za mało zdjęć :)
OdpowiedzUsuńRyz z mango pychota - juz mi slinka leci...... a smak soku kokosa niesprecyzowany??? hm..... dla mnie to byl najpyszniejszy napoj pod sloncem! a moze dlatego, ze nie probowalam lokalnych drinkow ????? ;-)
OdpowiedzUsuńLokalnych drinkow tu nie znalazlysmy, jedynie piwo:-) przyznam, ze wygrywa z kokosem;-)
OdpowiedzUsuńNajedzą się a później będą mieć robaki :P
OdpowiedzUsuńInol - właśnie - za mało zdjęć!!!!!!
OdpowiedzUsuńwiecej na glowntm aparacie, do ogladniecia na sesji po powrocie;-)
UsuńRyzobaki:-)
OdpowiedzUsuń